Nowy premier Gruzji

mgr Paweł Stawarz

  Pod koniec grudnia parlament gruziński zatwierdził na stanowisku Premiera Gruzji, dotychczasowego Ministra Spraw Zagranicznych Giorgija Kwirikaszwili. Za jego powołaniem głosowało 86 osób a 28 było przeciw.

(źródło: http://www.studium.uw.edu.pl/?post/21850 (09.01.2016))

   Zmiana premiera to zazwyczaj w państwach o ustroju parlamentarno-gabinetowym najistotniejsze polityczne wydarzenie. Zwykle jest następstwem zmiany sił politycznych rządzących danym podmiotem politycznym. Analizowany przykład jest jednak odmienny. Zmiana szefa Rządu nie oznacza wspomnianej wcześniej zmiany. Ma ona zmienić coraz bardziej niekorzystne postrzeganie Rządu przez Gruzinów.  Dlatego też to kim jest obecny premier, nie ma aż tak wielkiego znaczenia. Najistotniejsze są zamiary Bidiny Iwaniszwilego, gdyż to ta osoba decyduje o kierunku polityki gruzińskich władz. Biorąc powyższe pod uwagę, wydaje się, że zasadniczych zmian w działaniach władz tej kaukaskiej republiki nie będzie. B. Iwaniszwili ma nadzieję, iż zmiana personalna na stanowisku premiera państwa i ewentualnie drobna korekta dotychczasowych działań nie zmieniająca jednak ich zasadniczego charakteru spowodują zmianę negatywnego trendu odnośnie poparcia rządzących przez społeczeństwo Gruzji. Trudno przewidzieć czy takie działania odniosą skutek. Można przypuszczać, że zmiana sytuacji we wspomnianym względzie może nastąpić ale na krótko. Jeśli natomiast dotychczasowa polityka Gruzji kierowana przez Bidinę Iwaniszwilego, w sposób znaczący nie zostanie zmieniona, w dłuższej perspektywie negatywny trend w kwestii poparcia społecznego rządu nie zmieni się, może wręcz się pogłębić.

 

Protest Gruzji przeciwko ćwiczeniom wojsk rosyjskich w Osetii Południowej

mgr Paweł Stawarz

  Ministerstwo Spraw Zagranicznych Gruzji wystosowało protest, który jest efektem manewrów wojsk rosyjskich na terytorium Osetii Południowej będącej częścią Gruzji, nad którą kontrolę obecnie sprawują tamtejsi separatyści wspierani przez Federację Rosyjską. Ponadto Rosja samowolnie przesunęła linię graniczną pomiędzy wspomnianym terytorium a resztą obszaru Gruzji w skutek czego część rurociągu Baku-Supsa znalazło się pod kontrolą separatystów.

(źródło: http://www.studium.uw.edu.pl/?post/21058 (19.07.2015))

   Jak można przypuszczać wskazane działania Rosji są częścią ogólnej polityki tego państwa w regionie Kaukazu Południowego czy, jak pokazują zwłaszcza ostatnie wydarzenia na Ukrainie, szerzej na obszarze postradzieckim. Federacja Rosyjska wpisuje się modelowo w rolę państwa opisaną przez neorealistów, jako dążącego do ustawicznego zwiększania własnej potęgi celem zagwarantowania sobie bezpieczeństwa. Wzrost potęgi zgodnie z tą teorią zawsze odbywa się kosztem innych państw. W tym przypadku chodzi o osłabienie byłych republik radzieckich. Z jednej strony dzięki temu nie będą one zagrażały dominacji Rosji w regionie a jeśli uda się je na tyle osłabić, aby zostały od niej uzależnione, wzmocni to dodatkowo pozycję międzynarodową Federacji Rosyjskiej. Działania na terytorium Osetii Południowej – formalnie należącej do Gruzji doskonale się w ten scenariusz wpisują. Po pierwsze mają wzmocnić i ugruntować uzależnienie tego terytorium od Rosji. Ponadto mają wzbudzić respekt władz gruzińskich przed Rosją. Samowolne przesunięcie linii granicznej bezpośrednio daje oczywiście korzyść w postaci powiększenia zależnego terytorium, ale wydaje się, że głównym celem jest destabilizacja sytuacji w Gruzji. Działania mogą mieć też charakter zaczepny – Rosja może mieć na celu wciągnięcie tej kaukaskiej republiki w konflikt zbrojny. Zapewne osłabiłby on Gruzję i oddalił perspektywę integracji (nie mówiąc już o członkostwie) z Unią Europejską i NATO. W ten sposób Rosja osiągnęłaby dwa strategiczne cele w tym regionie: wzmocnienie własnej pozycji – poprzez osłabienie pozycji Gruzji i zapobieżenie wzrostowi wpływów Zachodu w regionie Kaukazu Południowego. Pewien dysonans w powyższym rozumowaniu powoduje fakt, iż jak się wydaje obecne władze sprawują ją dzięki wcześniejszej przychylności Rosji. Może jednak chodzi o ich zdyscyplinowanie. Możliwe też, że Rosja chce przyspieszyć bieg wydarzeń i zmusić takimi posunięciami władze Gruzji do jednoznacznego opowiedzenia się za współpracą z FR. Obecnie trudno to jeszcze określić. Zapewne najbliższy rok pozwoli na lepszą ocenę sytuacji.

 

Reforma systemu wyborczego w Gruzji

mgr Paweł Stawarz

   Władze Gruzji przedstawiły projekt reform ordynacji wyborczej. Został on krytycznie oceniony przez opozycję.

(Źródło: http://www.studium.uw.edu.pl/?post/20844 (08.06.2015))

   Krytyka wiąże się z tym, iż zdaniem opozycji zmiany są niewielkie i nie wpływają na istotę systemu. Rząd wycofał się bowiem z planów zastąpienia obecnego systemu mieszanego (w którym część parlamentarzystów wybierana jest według systemu większościowego w jednomandatowych okręgach wyborczych a pozostali według systemu proporcjonalnego), systemem proporcjonalnym. W obecnej ordynacji najbardziej krytykowany jest fakt, iż jednomandatowe okręgi wyborcze nie są równoważne. Obok okręgów liczących 100 000 os. są jednostki liczące 6000 os. W obu przypadkach wybierany jest jeden reprezentant. Jest to oczywiste złamanie zasady zgodnie z którą, każdy głos powinien mieć porównywalną wagę. Fakty te budzą uzasadnione obawy, co do intencji obecnych władz Gruzji. Powyższa ordynacja wyborcza daje duże możliwości manipulacji wyborczych. Okręgi o niewielkiej liczbie uprawnionych do głosowania łatwiej nakłonić do odpowiedniego, dla rządzących, głosowania – chociażby ze względu na fakt, iż małe środowiska łatwiej ulegają naciskom władz centralnych ze względu na dużą dysproporcję sił. Istnieje w związku z tym obawa, iż obecne władze celowo przedłużają proces reform ordynacji wyborczej, aby utrwalić swoją władzę w sposób niedemokratyczny. To oczywiście przekreślałoby możliwość integracji tego państwa z Zachodem i zbliżało je do Rosji.

 

Apel przywódców Gruzji o zniesienie przez Unię Europejską wiz dla obywateli tego państwa

mgr Paweł Stawarz

Prezydent, premier oraz przewodniczący parlamentu Gruzji przekazali wspólny list do Unii Europejskiej, w którym proszą o wsparcie tego państwa w staraniach o zniesienie wiz dla jego obywateli na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Rydze w dniach 21-22 maja tego roku.

(Źródło: http://www.studium.uw.edu.pl/?post/20686 (10.05.2015))

     Wydaje się, że decyzja taka może mieć różnorakie uwarunkowania. Powodem tego jest to, że wciąż do końca nie wiadomo, jakie ostatecznie cele mają władze Gruzji. Liczne powiązania z Federacją Rosyjską osoby, która utworzyła i przewodziła strukturom, które doprowadziły do odsunięcia od władzy prozachodnich sił związanych z ówczesnym prezydentem Gruzji Micheilem Saakaszwilim i obecnie sprawują władzę w tym państwie implikowało podejrzenia o ich podporządkowanie władzom rosyjskim. Pojawiały się opinie o instrumentalnym charakterze nowych władz, które miałyby być narzędziem Rosji służącym do podporządkowania jej Gruzji. Działania wspomnianych władz wzbudzają ambiwalentne odczucia. Na początku ich urzędowania liczne aresztowania reprezentantów dotychczasowych władz zdawały się potwierdzać wskazane wcześniej obawy. Niemniej jednak wiele późniejszych decyzji zbliżało Gruzję do Unii Europejskiej. Pamiętać jednak należy przypadek prezydenta Ukrainy, Viktora Janukowycza, który też oficjalnie opowiadał się za zacieśnianiem więzi z UE, ale gdy Rosja uznała, że kontakty te nie mogą być dalej rozwijane nie wahał się z nich wycofać. W przypadku Gruzji jest kilka możliwości. Albo władze tego państwa faktycznie są uzależnione od Rosji i wówczas może powtórzyć się scenariusz ukraiński (wycofanie się z dalszego pogłębiania relacji z UE). Wydaje się jednak, że doświadczenia Rosji w tej kwestii skłonią ją raczej do innych działań. Możliwe jest, że Gruzja miałaby jak najbardziej zintegrować się z Unią, aby następnie blokować decyzje niekorzystne dla FR. Takie działanie ze strony Rosji byłoby jednak ryzykowne, gdyż w takim wypadku łatwo stracić kontrolę nad sprawującymi władzę w Gruzji. Ewentualna interwencja w państwie członkowskim UE byłaby oczywiście trudna do wyobrażenia, w przeciwieństwie do obecnej sytuacji. Inny wariant zakłada, że wstępne deklaracje nowych władz Gruzji były autentyczne a obawy niektórych obserwatorów niesłuszne. Najbardziej prawdopodobny wydaje się jednak trzeci wariant, zgodnie z którym obecne władze Gruzji starają się manewrować pomiędzy FR a UE, ale nie wiadomo, którą opcję ostatecznie wybiorą. Przez pryzmat powyższych realiów należy rozpatrywać obecną prośbę władz Gruzji o zniesienie wiz dla jej mieszkańców. Z jednej strony może chodzić o wzmocnienie poparcia we własnym społeczeństwie, które mogłoby wiele skorzystać na takiej decyzji. Jeśli natomiast prawdziwy byłby pierwszy wariant wskazujący na uzależnienie obecnych władz Gruzji od Rosji, celem może być również ułatwienie przepływu osób związanych z Federacją Rosyjską na terytorium UE. W przypadku prawdziwości ostatniego ze wskazanych wcześniej wariantów może być to symptomem, że obecne władze tej kaukaskiej republiki zdecydowały się na opcję Zachodnią. Aby jednak odpowiednio ocenić obecną sytuację należałoby pozyskać wiele informacji, które obecnie są trudne do osiągnięcia.

 

Rosja atakuje?... coraz bliżej kolejnej aneksji…

mgr Julita Karwacka

     Władimir Putin i Leonid Tibiłow podpisali w Moskwie umowę o integracji i sojuszu Rosji z separatystyczną gruzińską Osetią Południową. Kreml niepodległość separatystycznej republiki uznał w sierpniu 2008 roku, po wojnie rosjsko-gruzińskiej.

(Źródło: http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/rosja-podpisala-umowe-o-integracji-z-osetia-poludniowa,525374.html (18.03.2015))

    W zeszłym roku prezydent Rosji- Władimir Putin anektował gruzińską Abchazję. Umowa zawarta na 10 lat z możliwością prolongaty na następne 5 lat zakłada m.in. rosyjską pomoc wojskową w razie zaatakowania zbrojnego Abchazji, w zamian za „wchłonięcie" Abchazji przez Rosję (pomoc finansowa Abchazom mającym rosyjskie paszporty, podporządkowanie prawa abchaskiego do rosyjskiego itd.)

     Rok 2015 rozpoczął się kolejnym krokiem w kierunku aneksji… tym razem Osetii Południowej. Putin nakazał podpisanie umowy o integracji i sojuszu z separatystyczną republiką Osetią Południową. Umowa ma mieć zakres bardzo podobny (status prawny i polityczny) do umowy z Abchazją.  Koncentrować ma się na zależności politycznej, w dziedzinie obronności i bezpieczeństwa wewnętrznego Osetii Płd. od Rosji. Osetia Płd., już od czasów uznania jej niezależności, czyli po wojnie w 2008r.,  starała się przynależeć (w pełnym tego słowa znaczeniu) do Federacji Rosyjskiej, ale celu tego  nie udało się osiągnąć. Dopiero teraz, a dokładniej po zatwierdzeniu przez Parlament Europejski umowy stowarzyszeniowej z Gruzją, podpisanie umowy jest bardzo realne. Do tej pory Rosja była niechętna do udzielania pomocy Osetii, która jest „bankrutem" i wymaga licznych przemian oraz dużych nakładów finansowych. Kreml liczy, że „wchłonięcie" kolejnej „zbuntowanej" prowincji pomoże mu w większym stopniu oddziaływać na Gruzję i w konsekwencji polityka gruzińska stanie się bardziej prorosyjska niż prozachodnia.

 

Igrzyska dzielą Gruzję z Rosją

mgr Julita Karwacka

      Gruzja oskarża Rosję o przesunięcie swojej granicy w głąb Abchazji. Zdaniem polityków z Tbilisi te zbuntowane regiony Gruzji- Abchazja i Osetia Południowa, uznaje tylko Moskwa i jej satelici.

W związku z Zimowymi Igrzyskami Olimpijskimi zarządzono o ograniczeniu ruchu w strefie sięgającej 11 km w głąb Abchazji. Ograniczenie ma obowiązywać do zakończenia Igrzysk Paraolimpijskich, tj. do 21 marca. Gruzja utrzymuje, że jest to naruszenie terytorialnej integralności państwa gruzińskiego.

Soczi ma chronić ponad 70 tys. wojskowych i funkcjonariuszy służb siłowych. Strach wśród organizatorów wzbudzają niedawne zamachy bombowe na Kaukazie i zapowiedzi różnych grup zbrojnych, które chcą zakłócić przebieg sportowego święta.

Olimpiada w Soczi zaostrza konflikt między Gruzją a Rosją. Do pierwszych incydentów zbrojnych na Kaukazie między Rosją a Gruzją doszło w nocy z 7 na 8 sierpnia 2008 r., kiedy na osetyjskie miasto Cchinwali spadły gruzińskie rakiety. To stało się bezpośrednim powodem ataku wojsk rosyjskich na teren Gruzji, a tym samym początkiem „wojny rosyjsko-gruzińskiej 2008". Następstwem wojny było odłączenie się Abchazji i Osetii Południowej od Gruzji. Przypominamy, że niepodległości Abchazji i Osetii Południowej nie uznała ONZ, 99 procent państw na świecie i Międzynarodowy Komitet Olimpijski - można przeczytać w oświadczeniu gruzińskiej dyplomacji. Kwestia przynależności terytorialnej obu regionów do państwa gruzińskiego jest bezsporna i nie podlega dyskusji - stwierdził Abaszidze w jednym z wywiadów dla Polskiego Radia.[1]

Gruzińscy eksperci uważają, że Olimpiada ma pokazać potęgę Rosji i umocnić jej wpływy w newralgicznym geopolitycznie regionie Kaukazu. W związku z tym, w gruzińskim parlamencie powstała komisja ds. przeciwdziałania przeprowadzeniu zimowej olimpiady w Soczi w 2014 r. Jednym słowem „Gruzja nie chce rosyjskiej olimpiady".

Czy Olimpiada podzieli jeszcze bardziej Gruzję i Rosję?


[1] „Rosja o krok od skandalu na olimpiadzie", www.wilnoteka.lt

 

Gruzja po wyborach prezydenckich

mgr Julita Karwacka

     Wybory prezydenckie w Gruzji, które odbyły się 27 października 2013 roku nie wpłyną tak znacząco na życie polityczne, jak wybory parlamentarne. W 2012 roku odbyły się przełomowe w historii kraju wybory parlamentarne, gdzie po raz pierwszy w demokratyczny sposób nastąpiło przekazanie władzy. Wbrew przedwyborczym sondażom i prognozom ekspertów, po zwycięstwo nie sięgnął Zjednoczony Ruch Narodowy (ZRN), tylko koalicja opozycyjnych partii – Gruzińskie Marzenie (GM). Jej lider, gruziński multimilioner Bidżina Iwaniszwili, wybrany został na premiera i obiecał przeprowadzenie gruntownych zmian w państwie oraz rozliczenie rządzącej poprzednio ekipy z popełnionych nadużyć. W praktyce przybrało to formę politycznego rewanżu, gdyż osoby związane z M. Saakaszwilim były aresztowane, często pod śmiesznymi zarzutami. Samemu prezydentowi utrudniano sprawowanie władzy. Zażarta polityczna walka między GM a ZRN trwa od roku, lecz dopiero wybory prezydenckie z 27 października 2013r. zakończyły tę trudną kohabitację[1].

    Rządząca koalicja „Gruzińskie Marzenie" podczas wyborów prezydenckich w październiku 2013 roku zagwarantowała sobie dominację na scenie politycznej, zajmując także urząd prezydenta. Giorgi Margwelaszwili został nowym prezydentem Gruzji - wytypowany osobiście na kandydata przez ówczesnego premiera Bidzinę Iwaniszwilego. Tuż po zaprzysiężeniu nowego prezydenta Gruzji dymisję ogłosił dotychczasowy premier Gruzji B. Iwaniszwili. Jak twierdzi, wypełnił swoją misję w całości tj. odsunął od władzy M. Saakaszwilego, na tym mu najbardziej zależało. Nowym premierem został Irakli Garibaszwili, wg niezależnych komentatorów: „zaufany człowiek Iwaniszwilego".

    Gruzja nadal będzie utrzymywać dotychczasowy kierunek polityki zagranicznej. Fakt ten ma istotny wpływ nie tylko na modernizację państwa gruzińskiego, ale także pozytywnie może wpłynąć na stabilność całego obszaru Kaukazu Południowego.

      Istotne zatem z punktu widzenia nauki, jak i praktyki politycznej jest pytanie czy Gruzja podąża w kierunku Zachodu. Wydaje się, że wszystko na to wskazuje, jeśli ocenimy ostatni szczyt Partnerstwa Wschodniego Unii Europejskiej, który odbył się 28 listopada 2013 roku w Wilnie, to należy założyć, iż parafowanie umowy stowarzyszeniowej Gruzji z UE może oznaczać jej europejski kierunek rozwoju.

      Musimy jednak uwzględnić fakt, że po wycofaniu się Ukrainy z podpisania umowy stowarzyszeniowej w Wilnie, zmienił się układ rywalizacji między Unią Europejską, a Federacją Rosyjską na korzyść tej drugiej. Wśród elit politycznych oraz znacznej części społeczeństwa na Wschodzie wycofanie się Ukrainy z propozycji stowarzyszeniowej UE odbierane jest jako zwycięstwo Rosji na obszarze postradzieckim. Fakt ten może mieć, choć nie musi, wpływ na dalszy kierunek europejskiej drogi rozwoju Gruzji.


[1] Iwaniszwili żąda dymisji Saakaszwilego. Chce integracji Gruzji z NATO i… poprawy relacji z Rosją, http://www.polskatimes.pl/artykuł (29.11.2013 r.)

 

Sikorski i Bildt z wizytą w państwach Partnerstwa Wschodniego

mgr Julita Karwacka

       Ministrowie spraw zagranicznych Polski i Szwecji, Radosław Sikorski i Carl Bildt udali się z wizytą do państw Partnerstwa Wschodniego.

(Źródło: http://fakty.interia.pl/polska/news-sikorski-w-poniedzialek-udaje-sie-do-moldawii-gruzji-i-na-uk,nId,1044378)

       W dniu 23 października 2013r. ministrowie spraw zagranicznych Polski Radosław Sikorski i Szwecji Carl Bildt gościli w Tibilisi.

      Gruzja stała się ostatnim celem zaplanowanej wizyty szefów resortów dyplomacji Polski i Szwecji w trzech krajach należących do Partnerstwa Wschodniego, tj. Ukrainy, Gruzji i Mołdawii. Państwa te są liderami PW.

     Wizyta miała związek z zaplanowanym na 28 - 29.11.2013 r. szczytem PW w Wilnie, na którym przewidywane jest podpisanie umowy stowarzyszeniowej Ukraina - UE oraz parafowanie umów z Gruzją i Mołdawią.

     Głównym celem wizyty była ocena prowadzonych reform zbliżających kraje PW do standardów europejskich, a także proces wdrożenia dialogu wizowego z Unią Europejską.

     Ministrowie spraw zagranicznych Polski i Szwecji podkreślali, że pozostało coraz mniej czasu na spełnienie przez Kijów kilku warunków. Chodzi tu przede wszystkim o rozwiązanie sprawy Julii Tymoszenko. Dużo cieplejsze słowa padały w Kiszyniowie. „Mołdawia jest gotowa na parafowanie umowy stowarzyszeniowej z UE" - oznajmił Radosław Sikorski po spotkaniu z mołdawskim premierem. Minister zapowiedział też kolejne kroki - podpisanie umowy przez Mołdawię w przyszłym roku. 

   W Tbilisi minister Sikorski zakomunikował, że "Gruzja powinna się modernizować i unikać politycznie motywowanej sprawiedliwości". Jako warunek postawiono spełnienie przez to państwo standardów demokracji. Kwestia ta jest szczególnie istotna w kontekście zbliżających się wyborów prezydenckich w tym kraju, które mają odbyć się 27 października. Warto przypomnieć, że  faworytem jest kandydat rządzącej koalicji Gruzińskie Marzenie (GM) – Giorgi Margwelaszwili. W przypadku zwycięstwa tego polityka nastąpi zmiana modelu zarządzania państwem, zarówno w wymiarze personalnym (koniec rządów Micheila Saakaszwilego i jego współpracowników), jak i ustrojowym (na mocy poprawek konstytucyjnych z 2010 roku Gruzja przechodzi z prezydenckiego systemu rządów na gabinetowo-parlamentarny). Prawdopodobne zwycięstwo Margwelaszwilego zakończy także stan wrogiej kohabitacji między premierem Bidziną Iwaniszwilim a odchodzącym prezydentem. Jeśli uwzględnimy także zapowiedź premiera Iwaniszwilego o zamiarze wycofania się z czynnej polityki zaraz po wyborach, a także nieoczekiwaną zapowiedź Margwelaszwilego, że nie weźmie on udziału w ewentualnej drugiej turze, to sytuacja może być trudna dla Unii Europejskiej na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie 28–29 listopada.

      Polityka zagraniczna i bezpieczeństwa Gruzji, jak i determinacja elit politycznych oraz znacznej części społeczeństwa, wskazują na możliwy zachodni model rozwoju państwa. Idea Partnerstwa Wschodniego stanowić więc może skuteczny instrument w polityce Unii Europejskiej, która „rzucając koło ratunkowe" w kierunku Gruzji, poprzez realizację tego programu, osiągnąć może cele zmieniające ład w obszarze Kaukazu Południowego. Dla Gruzji byłaby to szansa na szybką i skuteczną modernizację państwa, a dla Unii Europejskiej oznacza to zwiększenie jej potencjału jako gracza na arenie międzynarodowej. Wypada także zauważyć, że to właśnie Polska, jako inicjator Partnerstwa Wschodniego opowiada się za parafowaniem umów o stowarzyszeniu Gruzji i Mołdawii z Unią Europejską.

 

Dokąd zmierzasz Gruzjo?

mgr Julita Karwacka

     Premier Gruzji Bidzina Iwanszwili zapowiedział 2 września odejście z polityki. W liście otwartym, zakomunikował, że wraz z oczekiwanym zwycięstwem kandydata obozu rządzącego w wyborach prezydenckich 27 października i odsunięciu od władzy  Micheila Saakaszwilego powstaną warunki do budowania w Gruzji społeczeństwa obywatelskiego. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że po zwycięstwie koalicji „Gruzińskie Marzenie" nie został ostatecznie ukształtowany kierunek rozwoju państwa. Co prawda nowy premier potwierdził wolę integracji z Unią Europejską, ale sam proces kształtowania demokracji budzi zastrzeżenia wśród liderów państw zachodnich.

(źródło: Gruzja: wzrost nastrojów konserwatywno-nacjonalistycznych?, www.osw.waw.pl/publikacje/tydzień (18.09.2013)).

     Standardy demokratyczne wymagają od państwa wolnych wyborów, pluralizmu władzy, niezawisłości sądów, poszanowania praw człowieka i społeczeństwa obywatelskiego. W tym kontekście system polityczny Gruzji kształtowany po wyborach parlamentarnych w 2012 roku  nie spełnia  jeszcze wymogów państwa demokratycznego. Prezydent Micheil Saakaszwili w okresie swoich rządów był  zwolennikiem  ograniczenia pluralizmu politycznego, rozszerzenie kontroli państwa nad informacją, wzrostu znaczenia sektorów siłowych w kreowaniu polityki. Saakaszwili miał świadomość, że demokracja jest procesem i aby osiągnąć zamierzony cel państwo musi być przede wszystkim stabilne. Choć nie były to cechy demokratycznego państwa prawa, to jednak konsekwencją był rozwój    i przewidywalność w polityce zagranicznej państwa.  Z kolei obecny proces przemian politycznych, których głównym kreatorem jest premier B. Iwaniszwili odwołujący się do wolności politycznej, społeczeństwa obywatelskiego, przestrzegania procedur państwa prawa budzi nadzieje, jak i obawy, czy dotychczasowy kierunek państwa w polityce zagranicznej zostanie zachowany. Zbyt liberalne podejście w wielu kwestiach jest nie zawsze zrozumiałe i skuteczne. Osłabienie centrum decyzyjnego po wyborach w 2012 roku, a także polityka nowego rządu (m.in. amnestia, w ramach której wypuszczono 14 tys. ludzi, tj. 60% odbywających kary) osłabiły w społeczeństwie obawę przed organami państwa, jednocześnie jednak – w powszechnej percepcji – poskutkowały wzrostem przestępczości, większym polem dla ekspresji społecznego niezadowolenia (m.in. strajki, protesty lokalne itd.). Być może jest to przyczyną wzrostu nastrojów konserwatywno-nacjonalistycznych w Gruzji, które zanotowano w ostatnim czasie. 26 sierpnia na południu kraju we wsi zamieszkałej przez Gruzinów wyznania prawosławnego i muzułmańskiego władze lokalne dokonały demontażu minaretu z miejscowego meczetu. Powodem miała być samowola budowlana. Kwestie religijne są jak „dynamit" w regulacji stosunków  między różnymi mniejszościami narodowościowymi zamieszkującymi Gruzje. Dlatego niepokoić może fakt, że na niwie obecnych przemian politycznych powstaną problemy, których obecna władza nie będzie w stanie rozwiązać w ramach swoich instytucji państwowych.

   Odejście premiera Iwaniszwiliego z polityki, który cieszy się obecnie wielką popularnością (69%) wśród społeczeństwa gruzińskiego oraz  desygnowanie kandydata koalicji w wyborach prezydenckich, którym jest Georgi Margwelaszwili – osoby  nie mającej własnego zaplecza politycznego mogą zdestabilizować wewnętrzną stabilność koalicji „Gruzińskie Marzenie" co może mieć także znaczenie w polityce zagranicznej państwa.

Jeśli uwzględnimy także  fakt, że według magazynu Forbes Iwanszwili posiada majątek oceniany na 5,3 mld USD a tegoroczny budżet Gruzji wynosi 4.63 mld USD to rodzi obawę, że nieformalne i pozainstytucjonalne układy mogą mieć dominujący wpływ na charakter państwa.

    Poza tym należy uwzględnić także słabnące zainteresowanie USA regionem Kaukazu Południowego, wciąż słabą pozycją Unii Europejskiej w stosunkach międzynarodowych, jak i polityka Rosji, która usiłuje odzyskać swoje wpływy na obszarze dawnego obszaru postradzieckiego. Czynniki te mogą w istotny sposób osłabić kierunek europejskiej drogi rozwoju Gruzji. Ale czy tak się stanie, to czas pokaże.

 

Gruzja przed stowarzyszeniem z Unią Europejską

mgr Julita Karwacka

     W dniach 18- 19 lipca br. z oficjalną wizytą w Polsce przybywał premier Gruzji Bidzina Iwaniszwili. Była to jego pierwsza wizyta oficjalna w Polsce, po wyborach parlamentarnych w 2012 roku, której celem było pozyskanie akceptacji polskiego rządu dla starań Gruzji w europejskiej drodze rozwoju. Zbliżający się szczyt Partnerstwa Wschodniego, który zapowiadany jest na listopad 2013 roku w Wilnie jest szansą dla Gruzji, która chciałaby tam parafować umowę stowarzyszeniową z Unią Europejską.  Warto podkreślić, że premierowi Gruzji towarzyszył również minister odpowiedzialny za integrację europejską i euroatlantycką Aleksi Petriaszwili. Fakt ten dowodzi o determinacji premiera Gruzji w wyborze europejskiej drogi rozwoju.

     Gruzja znajduje się obecnie w bardzo niezręcznej sytuacji, która powstała po grudniowych wyborach parlamentarnych w 2012 roku, w wyniku, których dotychczasowy prezydent Saakaszwili i gorący orędownik integracji państwa z Unią Europejską i NATO przegrał wybory. Po przejęciu władzy przez koalicję „Gruzińskie Marzenie", zaczęto w sposób wybiórczy stosować procedury śledcze w wyniku, których m.in. w maju aresztowano byłego premiera Wano Merabiszwiliego. Praktyka ta jest bardzo negatywnie oceniana przez przywódców i elity polityczne Unii Europejskiej, które zarzucają nowym władzom Gruzji stosowanie niedemokratycznych procedur w wymiarze sprawiedliwości, a których celem jest „nękanie" zwolenników prezydenta Saakaszwiliego.

      Bardzo istotne okazało się spotkanie premiera rządu Polski Donalda Tuska, który jednoznacznie opowiedział się za parafowaniem umowy stowarzyszeniowej pomiędzy Gruzją a Unią Europejską. Premier D. Tusk odniósł się jednak także do wewnętrznej sytuacji tego kraju wskazując, że niektóre jej aspekty polityki budzą wątpliwości w kontekście standardów zachodniej demokracji.

      Mamy, więc już klarowną sytuacje, w której Gruzja, pomimo zmiany elit władzy, chce kontynuować europejską i euroatlantycką drogę rozwoju. Co w tym przypadku jest również istotne, nowe władze Gruzji podkreślają wolę rozwoju współpracy z Federacją Rosyjską, co niewątpliwie stwarza korzystny klimat do dialogu z Rosją o trudnych sprawach, także tych z zakresu integralności terytorialnej Gruzji.

    Jeśli założymy, że na listopadowym szczycie Partnerstwa Wschodniego dojdzie do parafowania umowy stowarzyszeniowej pomiędzy Gruzją a Unią Europejską, to być może będzie to już stały kierunek rozwoju tego państwa. Sytuacja ta z pewnością wzmocniłaby prestiż samej Unii Europejskiej w regionie i byłaby zachętą dla innych państw regionu wschodniego w drodze ich przemian i rozwoju.

 

Który kierunek polityki zagranicznej obierze Gruzja po wyborach prezydenckich

mgr Julita Karwacka

     Po wyborach parlamentarnych, które wygrał Bidzina Iwanszwili, najbogatszy człowiek w Gruzji, a który majątku dorobił się na interesach z rosyjskim Gazpromem, narasta napięcie, zarówno wśród elit politycznych, jak i społeczeństwa gruzińskiego. Chodzi o przyszłość Gruzji, która do wyborów parlamentarnych 2012 roku kroczyła w kierunku integracji z Unią Europejską I NATO a obecnie wydaje się, że ten kierunek rozwoju państwa nie jest już tak pewny.

    Niewykluczone, że wybory prezydenckie przewidziane na październik 2013 roku będą sprawdzianem deklaracji premiera B. Iwaniszwiliego, który cały czas zapewnia o kontynuacji tego  strategicznego rozwoju  państwa, jakim jest integracja z Unią Europejską. Na razie kandydatem na prezydenta Gruzji rządzącej koalicji Gruzińskie Marzenie został Giorgi Margwelaszwili, dotychczasowy minister edukacji i wicepremier.

     Warto podkreślić, że obecne przemiany polityczne, po przegranej prezydenta Micheila Saakaszwilego, zostały zapoczątkowane wyborami demokratycznymi, które zyskały poparcie Zachodu(UE i USA). Obserwujemy dziś zmagania się dwóch przeciwnych sił, które różnią się od siebie tj. Gruzińskie Marzenie – mające poparcie około 60 % społeczeństwa a sam premier B. Iwaniszwili otrzymał 75 % poparcia, podczas gdy opozycyjny Zjednoczony Ruch Narodowy  zaledwie 10%. Nie trudno zatem odgadnąć jaki będzie wynik wyborów prezydenckich w październiku.

     Istotne jest również to, że kompetencje głowy państwa, zgodnie z przyjętymi poprawkami do konstytucji z 2010 roku znacząco zostaną ograniczone na rzecz szefa państwa. Tak naprawdę więc dopiero po wyborach prezydenckich będziemy mogli usłyszeć od premiera B. Iwaniszwiliego czy droga do Unii Europejskiej i NATO będzie kontynuowana. W przypadku jej potwierdzenia będzie to dobry sygnał dla dotychczasowej polityki Zachodu, aby kontynuować i rozwijać dotychczasowe instrumenty w postaci Partnerstwa Wschodniego czy Europejskiej Fundacji na Rzecz Demokracji.

    W przypadku zmiany polityki Gruzji i opowiedzenia się za integracją z Federacją Rosyjską będzie to miało wpływ na zmianę geopolityki w obszarze państw Kaukazu Południowego i może być zachętą dla innych państw obszaru poradzieckiego co do drogi rozwoju państwa.