Wizyta Baszara al Asada w Moskwie – strategiczny sojusz

mgr Jakub Lachert

   W dniu 20 października 2015 roku, miała miejsce nieoczekiwana wizyta Prezydenta Syrii Baszara al Asada w Syrii. Wiadomość o tej wizycie została przekazana dopiero dzień później. Była to pierwsza oficjalna podróż syryjskiego przywódcy od wybuchu wojny domowej w 2011 roku. W trakcie rozmów prezydent Syrii podkreślił że rosyjskie zaangażowanie w konflikcie pozwoli zatrzymać ofensywę radykałów z tak Państwa Islamskiego. Natomiast Prezydent Putin podczas spotkania zaznaczył że Rosja będzie nadal kontynuować naloty na pozycje islamistów.

(Źródło: http://www.bbc.com/news/world-europe-34590561)

    Rosyjska pomoc udzielana Baszarowi al Asadowi ma na celu utrzymanie reżimu będącego bliskim koalicjantem Rosji, wcześniej Związku Radzieckiego. Syria stanowi również jedyne państwo poza obszarem dawnego ZSRR, gdzie Rosja posiada swoje bazy wojskowe. Utrzymanie swoich wpływów w Syrii, gwarantuje Rosji możliwość na oddziaływanie w regionie Bliskiego Wschodu. Wojna w Syrii ma również na celu odciągnięcie uwagi zachodu od konfliktu na Ukrainie, który wymyka się spod kontroli armii rosyjskiej. Dodatkowym argumentem może być próba uwiarygodnienia się wśród partnerów zachodnich, ponieważ Moskwa może tym samym „wyręczyć" Europę i USA w tym konflikcie.

    Jednak najistotniejszy jest kontekst geopolityczny, utrata wpływów w basenie Morza Śródziemnego, spowodowałaby tym samym upadek Rosji jako „globalnego gracza". Wpływy Rosji ograniczałyby się w takim przypadku jedynie do przestrzeni postsowieckiej. Dlatego głównym celem Moskwy jest utrzymanie prorosyjskiego reżimu Baszara al Asada, który jest jedynym gwarantem zabezpieczenia interesów Rosji w Syrii.

 

Ekspansja ekonomiczna Chin na Syberii

mgr Jakub Lachert

    Ludność Kraju Zabajkalskiego zwróciła się do Prezydenta Federacji Rosyjskiej z prośbą o udaremnienie umowy zawartej pomiędzy władzami w Czycie (stolicy Kraju Zabajkalskiego) oraz chińską firmę Zoje Resources, dotyczącej przekazania 115 tys. hektarów ziemi na Syberii pod uprawę rolną. Koszt wynajmu tych ziem miał wynosić jedynie 250 rosyjskich rubli rocznie (ok. 20 polskich złotych) rocznie. Jak donosi agencja informacyjna Flash Siberia, chińska firma chce zainwestować pół miliarda w gospodarkę rolną i w przypadku powodzenia tej inwestycji zwiększyć areał upraw o kolejne 85 tys. hektarów.

(Źródło:http://www.rp.pl/artykul/11,1211807-Rosjanie--nie-oddamy-ziemi-Chinczykom.html)

    Nie tylko Rosjanie zamieszkujący Daleki Wschód, ale również politycy w Moskwie , chociażby deputowani do Dumy Państwowej z partii Władimira Żyrinowskiego, uważają że postępowanie władz Kraju Zabajkalskiego, jest niewłaściwe i geopolitycznie ryzykowne. Rosyjski Daleki Wschód jest jednym z najrzadziej zaludnionych terytoriów Federacji Rosyjskiej. W prowincjach chińskich, graniczących z Rosją, gęstość zaludnienia jest 18 razy wyższa w stosunku do Zabajkala. Rosja pomimo bliskiej współpracy z Pekinem w ramach Szanghajskiej Organizacji Współpracy oraz innych bloków regionalnych, rywalizuje na Dalekim Wschodzie z Chinami. Przewaga demograficzna Chin na Dalekim Wschodzie może doprowadzić do sytuacji że część terytoriów Federacji Rosyjskiej będzie przechodzić pod kontrolę ekonomiczną, a w przyszłości niewykluczone że również administracyjną, Pekinu. Moskwa prowadząc politykę w duchu realizmu wobec świata zachodniego jest skazana na współpracę z Pekinem. Geopolitycznie Federacja Rosyjska stoi jednak na straconej pozycji wobec Pekinu, dysponującego potężnym potencjałem demograficznym jak i ekonomicznym.

 

Powrót Aleksiewnej do Rady ds. rozwoju społeczeństwa obywatelskiego i praw człowieka

mgr Jakub Lachert

   Założycielka Moskiewskiej Grupy Helsińskiej i "nestorka" wśród obrońców praw człowieka wróciła po trzyletniej nieobecności do Rady ds. rozwoju społeczeństwa obywatelskiego i praw człowieka przy prezydencie Federacji Rosyjskiej. Była to decyzja prezydenta Putina, który podpisał stosowny dekret. Aleksiejewna stwierdziła że jest rada tej decyzji i zamierza działać na rzecz organizacji pozarządowych. Ludmiła Aleksiejewna zrezygnowała w działalności w Radzie po wprowadzeniu zmian jakie zaszły w zasadach wyborów członków tego ciała doradczego. Według zmian w roku 2012, członkowie byli wybierani poprzez głosowanie internetowe wszystkich organizacji pozarządowych, w tym organizacji weteranów służb bezpieczeństwa, które nie podzielały wartości Aleksiejewnej. W naszym kraju funkcjonują organizacje weteranów organów bezpieczeństwa. Jakich praw razem z nimi miałabym bronić? - pytała wtedy Aleksiejewa.

(Źródło: http://www.themoscowtimes.com/news/article/russian-rights-activist-alexeyeva-returns-to-kremlin-council/522413.html)

   Aleksiejewna w Radzie będzie się zajmować nadużyciami w prawie o "obcych agentach" w stosunku do organizacji pozarządowych czerpiących dochody ze źródeł zagranicznych. Jest to ustawa z 2012 roku, wymuszająca na organizacjach pozarządowych finansowanych z zagranicy, muszą się rejestrować jako obcy agenci. Prawo o "obcych agentach", wymierzone jest przede wszystkim w organizacje stojące w opozycji do Kremla. W przypadku działań opozycji w ramach organizacji pozarządowych, władza może przy użyciu prawa o "obcych agentach" zwalczać środowiska, które są jej niechętne. Powołanie Aleksiejewnej do Rady, może stanowić z jednej strony pewną próbę liberalizacji, potrzebną do pewnego "resetu" w stosunkach z Zachodem, wyczulonym na prawa mniejszości, a z drugiej strony uwiarygodnienia się wśród obywateli należących do klasy średniej, którzy na skutek kryzysu ekonomicznego stają się coraz bardziej krytyczni w stosunku do modelu władzy prezydenta Putina.

 

Czy Ramzan Kadyrow może sprzeciwić się Moskwie?

mgr Jakub Lachert

     Ramzan Kadyrow w trakcie narady z przedstawicielami struktur siłowych Czeczeni, złożył oświadczenie, w którym stwierdził że jego służby mają prawo strzelać do wojskowych z innych regionów Rosji, nie posiadających zgody Groznego do prowadzenia działań na terytorium republiki.   „Oficjalnie oświadczam, jeśli bez waszej wiedzy na waszym terenie pojawi się ktoś - nieważne czy z Moskwy czy ze Stawropola - otwórzcie ogień - powiedział Ramzan Kadyrow do przedstawicieli czeczeńskich resortów siłowych".

(Źródło: http://www.kommersant.ru/doc/2715089)

    Reakcja Kadyrowa została sprowokowana, działaniami służb z Kraju Stawropolskiego, które bez zgody władz Czeczeni zamordowały (14 kwietnia) na jej terytorium Dżambułata Dadajewa poszukiwanego przez policję. Napięte stosunki na linii Moskwa – Grozny utrzymują się od zamordowania Borisa Niemcowa ponieważ, jedną z prawdopodobnych hipotez jest udział służb czeczeńskich w tym mordzie. Ramzan Kadyrow we wszystkich swych wypowiedziach prezentuje się jako lojalny współpracownik Kremla jednocześnie wprowadzając na terytorium Czeczenii prawa Szarijatu. Działania prezydenta Czeczeni na rzecz „islamizacji" Czeczeni spotykają się z pozytywnym odbiorem państw arabskich w tym Arabii Saudyjskiej, która uznała Kadyrowa za prawowitego władcę tej republiki. Dobre stosunki Kadyrowa z państwami arabskimi są również korzystne dla Kremla, który może prezentować Rosję jako państwo przyjazne Islamowi, a tym samym budować konstruktywne relacje z Bliskim Wschodem. Kadyrow pomimo swoich „niefortunnych" wypowiedzi podkopujących autorytet Kremla, jest jedynym gwarantem stabilizacji na Kaukazie Północnym i dlatego relacja na linii Moskwa - Grozny pozostanie „małżeństwem z rozsądku".

 

Europejska skrajna prawica wobec polityki Putina

mgr Jakub Lachert

   Dnia 22 marca odbyło się spotkanie europejskich partii skrajnie prawicowych w Sankt Petersburgu. Organizatorem tego wydarzenia była partia, wchodząca do rosyjskiej Dumy, Rodina. Partia Rodina została założona przez obecnego wicepremiera Dmitrija Rogozina, natomiast gospodarzem spotkania był Aleksiej Żurawliow obecny szef Rodiny oraz wiceprzewodniczący Dumy Państwowej. Wśród prawicowych partii europejskich, znalazły się takie ugrupowania jak niemiecki neonazistowski NPD Udo Voigta, stawiający politykę Putina jako wzór dla Europy, czy Nick Griffin z Brytyjskiej Partii Narodowej, twierdzący że „wybory w Rosji są bardziej uczciwe niż w jego kraju". Podczas forum, delegaci chcieli wyrazić poparcie dla polityki Władimira Putina oraz sprzeciw wobec unijnych sankcji nałożonych na Rosję a także poparcie dla Rosyjskiego stanowiska w kryzysie ukraińskim. Na forum w Petersburgu było 150 delegatów z 14 krajów UE i Stanów Zjednoczonych. W Petersburgu zabrakło jednak przywódczyni francuskiego Frontu Narodowego Marine Le Pen, której partia uzyskała pożyczkę z Moskwy w wysokości 9 mln euro.

(Źródło: http://www.themoscowtimes.com/article/russian-european-far-right-parties-converge-in-st-petersburg/517839.html)

     Europejska skrajna prawica kontestująca działania swoich rządów w kwestiach związanych z migracją czy odwróceniem się od wartości chrześcijańskich, znajduje sojusznika we Władimirze Putinie, który twierdzi że Europa Euro-Atlantycka utraciła swoją tożsamość zbudowaną na wierze chrześcijańskiej, co prowadzi do upadku demograficznego, cywilizacyjnego i moralnego. Europejskie partie skrajnie prawicowe stanowią dla Władimira Putina element nacisku na rządy krajów z których pochodzą. Putin za pomocą partii skrajnie prawicowych, które posiadają swoich przedstawicieli w parlamentach państw członkowskich oraz w Parlamencie Europejskim, próbuje wywierać wpływ na podejmowanie decyzji w istotnych kwestiach dla Federacji Rosyjskiej. Nakładanie obostrzeń w kwestiach handlowych i politycznych wobec Rosji, spotyka się ze zdecydowaną krytyką środowisk skrajnie prawicowych w Unii Europejskiej, które próbują torpedować niekorzystne dla Kremla decyzje w swoich krajach. Międzynarodowe forum partii skrajnie prawicowych miało na celu utworzenie ogólnoeuropejskiego ruchu, który miałby bronić narodowej suwerenności i tożsamości. Nowy ruch partii prawicowych kierowany przez Kreml, może przybrać formę Kominformu z okresu sowieckiego. Podobnie jak w okresie stalinowskim Kominform służył interesom Moskwy, która dla realizacji swoich celów finansowała europejskie partie komunistyczne, tak samo nowy ruch może być wykorzystany do prowadzenia polityki rosyjskiej w Europie, „rękoma" europejskich nacjonalistów. Interesy geopolityczne Rosji będą bronione przez partie faszyzujące. Ten sojusz może okazać się niebezpieczny również dla kondycji demokracji w Europie, skrajnie prawicowe partie posiadające finansowanie z Rosji mogą w znacznym stopniu wpływać na opinię publiczną w Europie, tym samym realizując interesy Moskwy.

 

Antymajdan w Moskwie

mgr Jakub Lachert

    W sobotę 21 lutego, została zorganizowana demonstracja przeciwników Majdanu w Moskwie. Głównym powodem organizacji akcji protestacyjnej, były słowa Prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki, który powoływał się na informacje Ukraińskich Służb Bezpieczeństwa, o tym że, w dniach 18 – 20 lutego 2014 roku, to rosyjscy (a nie jednostki krajowe) snajperzy strzelali do tłumu zebranego na Placu Niezależności w Kijowe.

(Źródło: http://www.pap.pl/palio/html.run?_Instance=cms_www.pap.pl&_PageID=1&s=infopakiet&dz=swiat&idNewsComp=&filename=&idnews=201949&data=&status=biezace&_CheckSum=244495449)

    Te słowa wypowiedziane przez przywódcę Ukrainy spowodowały, zdecydowaną reakcję medialną w Rosji. Główna informacyjna stacja telewizyjna Rossija 24, nawoływała do uczestnictwa w sobotniej demonstracji pod hasłem: „przyjdź jeśli kochasz swój kraj", w zamyśle organizatorów miała to być reakcja sprzeciwu wobec słów Poroszenki.  W sobotnim marszu wzięło udział według ustaleń policji 35 tys. demonstrantów. Organizatorem demonstracji był ruch „Antymajdan" który został powołany w styczniu 2015 roku w celu walki z „piątą kolumną". Głównym celem ruchu „Antymajdan" jest zapobieżenie „kolorowej rewolucji" w Rosji. Zwolennikami tego ruchu są organizacje młodzieżowe, kozacy, związki kombatanckie oraz kluby motocyklowe. Na czele tego ruch stoją prominentni politycy rządzącej partii „Jedna Rosja", Dmitrji Sablin członek Rady Federacji oraz Franc Klincewicz z Dumy Federacji Rosyjskiej. Kluczową postacią i współzałożycielem ruchu jest również Aleksandr Załostanow lider nacjonalistycznego klubu motocyklowego „Nocne Wilki", prywatnie przyjaciel Prezydenta Putina.   Działalność ruchu „Antymajdan" ma na celu zastraszenie społeczeństwa, jego działania sprowadzają się do wynajdywania wrogów zewnętrznych, którzy zagrażają Rosji. Według narracji sympatyków „Antymajdanu", odpowiedzialność za wydarzenia na Ukrainie ponosi zachód, w tym przede wszystkim Stany Zjednoczone, dla których kolejnym celem ataku będzie Rosja. Jedynie mobilizacja wszystkich środowisk patriotycznych w Rosji może zapobiec wrogiej interwencji zewnętrznej. W rzeczywistości ta retoryka prowadzi głównie do zastraszania kręgów liberalnych w Rosji, które sprzeciwiają się polityce Władimira Putina. Główną przyczyną dla której władze rosyjskie wykorzystują cały aparat propagandowy wspierany przez media krajowe, jest obawa przed wybuchem niezadowolenia społecznego, którego powodem może być trudna sytuacja ekonomiczna i obniżenie poziomu życia wielu obywateli. Tworząca się klasa średnia, pracująca głównie w sektorze publicznym lub w firmach kontrolowanych przez państwo, stanowiła pewien wytwór putinowskiej Rosji, jej bogacenie zależało głównie od cen eksportowanych surowców energetycznych oraz dostępu do tanich importowanych produktów. Sankcje nałożone na towary z Europy i Stanów Zjednoczonych oraz spadki cen ropy i gazu w znacznym stopniu osłabiają rosyjską gospodarkę. Pomiędzy klasą średnią a administracją na Kremlu istniało swoiste porozumienie. Klasa średnia mogła się bogacić, natomiast politycznie pozostawała bierna. W przypadku niewywiązania się z tej niepisanej umowy przez władzę, może dojść do wybuchu społecznego niezadowolenia. Obecnie władze rosyjskie próbują wykorzystać do swoich celów element strachu, związany z niepewną sytuacją międzynarodową. Według nowej koncepcji społeczeństwo będzie popierać Putina ze względu na strach przed obcą inwazją, a nie z powodów merkantylnych. Obecne zachowanie władz na Kremlu, świadczą o całkowitym braku zaufania władz do swoich obywateli, którzy mogą doprowadzić do kolejnej „kolorowej rewolucji", tym samym obalając putinowski system.  

 

Czy Rosja wystąpi z Rady Europy?

mgr Jakub Lachert

   Przewodniczący Dumy Państwowej Siergiej Naryszkin, zaznaczył w wywiadzie udzielonym, dziennikowi Kommiersant, że warunkiem pozostania  Rosji w  Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy jest odzyskanie przez Moskwę  zarówno prawa głosu, którego została pozbawiona jak i przywrócenie możliwości uczestniczenia  w kierowniczych gremiach. Sankcje te, obowiązujące do końca 2014, były reakcją społeczności międzynarodowej na zajęcie  Krymu przez Rosję w marcu 2014 roku. Naryszkin podkreślił także, że Rosja jest jednym z pięciu państw, które płacą najwyższe składki na rzecz Rady Europy, rzędu 30 mln Euro rocznie oraz, że  „Rosja nie da się izolować ponieważ  istnieją zarówno stosunki bilateralne, jak i  inne organizacje, w których Rosja może prowadzić dialog".

(Źródło: http://www.kommersant.ru/doc/2651035?isSearch=True)

       Wprawdzie Rada Europy jest postrzegana jako organizacja fasadowa, nie mająca realnego wpływu na podejmowanie decyzji, to jednak jest ona największą platformą dialogu w Europie, zrzeszającą 47 państw (wszystkie państwa Europy z wyjątkiem Białorusi). Podstawowym działaniem tej organizacji jest podnoszenie standardów demokratycznych oraz ochrona praw człowieka. Dlatego też wykluczenie Rosji z Rady Europy, z jednej strony  może doprowadzić  do dalszej izolacji tego kraju, a z drugiej strony rosyjscy obywatele mogą stracić możliwość odwoływania się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (TPCz) w przypadku łamania ich praw na terytorium Federacji Rosyjskiej. Chociaż Trybunał nie jest organem Rady Europy, to jednak orzeka on w sprawach praw człowieka, które zostały zapisane w Konwencji  ratyfikowanej  przez 47 państw sygnatariuszy, zrzeszonych w Radzie Europy.

       Ponadto, Rosja w Radzie Europy jest  „rzecznikiem państw", które tak jak np. Serbia w kwestii Kosowa, liczą na wsparcie potężnego sprzymierzeńca. Wystąpienie Rosji z tego forum będzie oznaczało pewnego rodzaju symboliczne zerwanie z ideą Rosji Europejskiej na rzecz Rosji Euroazjatyckiej, która traci swoje wpływy w Europie, a szczególnie w jej bliskich kulturowo i religijnie obszarach, takich jak prawosławne państwa Półwyspu Bałkańskiego, dla których Federacja Rosyjska była naturalnym sprzymierzeńcem (wyjątek stanowi Rumunia). Konsekwencją wyjścia Rosji z Rady Europy będzie dalsze oddalanie się Federacji Rosyjskiej, od Europy i w konsekwencji przyjęcie orientacji jedynie Euroazjatyckiej.

 

Sakralizacja Krymu

mgr Jakub Lachert

     W dniu 4 grudnia 2014 roku, w trakcie dorocznego orędzia do obu izb parlamentu Federacji Rosyjskiej Władimir Putin stwierdził między innymi że: Ukraina jest i zawsze będzie dla nas bratnim narodem, któremu będziemy pomagać - zaznaczył dziś Władimir Putin. - Krym dla Rosji ma ogromne znaczenie cywilizacyjne i sakralne - to nasza kolebka - dodał. Prezydent Rosji podkreślił również, że jego intencją nie jest kolejna spirala zbrojeń, natomiast wszelkie próby naruszania interesów Rosji spotkają się ze stanowczą odpowiedzią.

(Źródło: http://prawo.money.pl/aktualnosci/wiadomosci/artykul/wystapienie-putina-zachod-wykazal-sie,160,0,1670816.html)

    Państwa Europy Zachodniej oraz Stany Zjednoczone nie uznały inkorporacji Półwyspu Krymskiego przez Rosję. Stanowcze deklaracje władz rosyjskich wobec Krymu mogą oznaczać że Rosja, nie spodziewa się ze strony Zachodu żadnych działań dyplomatycznych mających uregulować tę kwestię z korzyścią dla władz ukraińskich. Pewna „sakralizacja" Krymu, pomimo braku podstaw faktograficznych, ma doprowadzić do głębokiej identyfikacji Rosjan z „utraconą", ziemią Rusińską.  Istotą geopolityki Władimira Putina jest traktowanie Rosji jako oblężonej przez wrogów twierdzy,  która reprezentuje tradycyjne wartości obce kulturze Zachodu. „Sakralizacja" Krymu wpisuje się w tę narrację. Ponadto zwiększenie kosztów utrzymania Krymu ze względu m.in. na znacznie zmniejszone dochody z turystyki w 2014 roku, spowodowało, że Rosja będzie musiała nadal prowadzić politykę zmierzającą w kierunku „mitologizowania" znaczenia półwyspu dla kultury i tradycji rosyjskiej. Budowanie narracji w oparciu o święte miejsca Rusi ma również wymiar mesjanistyczny. Wizja zjednoczenia wszystkich ziem ruskich pod przewodnictwem Moskwy (jako III Rzymu – XV wieczna koncepcja Filoteusza z Pskowa) stanowi niebezpieczny zwrot ku ideom, w których nie ma miejsca do dialogu we współczesnym, postmodernistycznym świecie.  

 

Likwidacja Stowarzyszenia Memoriał

mgr Jakub Lachert

     W dniu 13 listopada nie odbyła się wcześniej planowana rozprawa podczas której miał być rozpatrzony wniosek Ministerstwa Sprawiedliwości Federacji Rosyjskiej o likwidacji Stowarzyszenia Memoriał ze względu na niedopełnienie wymogów statutowych. Rozprawa ma się odbyć 17 Grudnia.

    Ministerstwo Sprawiedliwości Federacji Rosyjskiej zarzuciło Memoriałowi brak wystarczającej liczby oddziałów (przynajmniej połowa z 83 regionów) regionalnych wymaganych wobec organizacji ogólno rosyjskich. Chociaż Memoriał posiada filie w 50 regionach nie mają one statutu oddziałów. 

(Źródło: http://www.karta.org.pl/Aktualnosci/Rozprawa_w_sprawie_likwidacji__Memorialu__odroczona_na_17_grudnia/614)

    Sprawa likwidacji Memoriału ma nie tylko krajowy wymiar, ale również międzynarodowy. Odroczenie rozprawy Stowarzyszenia Memoriał (cenionego i nagradzanego w Europie oraz Stanach Zjednoczonych) może być sygnałem, dla zachodu, gotowości do rozmów mających na celu przełom w relacjach politycznych oraz gospodarczych. Stowarzyszenie Memoriał jest jednym z ostatnich symboli demokratycznej Rosji. Dotychczasowe działania Moskwy, były zgodne z teorią realizmu strukturalnego ofensywnego, w którym państwo dąży wszelkimi środkami do konsolidacji swojej pozycji na arenie międzynarodowej przy jednoczesnym pominięciu interesów pozostałych podmiotów międzynarodowych. Dotychczasowy kurs polityki rosyjskiej miał na celu testowanie determinacji zachodu. Likwidacja stowarzyszenia Memoriał, w warstwie symbolicznej, może doprowadzić do zepchnięcia Rosji do grona państw, wobec których prowadzi się politykę permanentnych sankcji oraz wykluczenia z wszelkich forów globalnych. Takie rozwiązanie dla Rosji posiadającej ambicje mocarstwowe byłoby bardzo niekorzystne.

 

Wolność dla więźniów politycznych, w zamian za spokój na Olimpiadzie w Soczi

mgr Mateusz Bajek

     Zgodnie z intencją Kremla, od drugiej połowy listopada 2013 roku, rosyjskie instytucje państwowe rozpoczęły proces kreowania pozytywnego obrazu rosyjskich władz skierowanego głównie do odbiorców z Zachodu. Jego podstawowymi założeniami była amnestia szeregu wybranych więźniów oraz aresztantów, uznawanych na Zachodzie za więźniów politycznych. W celu wydłużenia okresu pozytywnego przekazu swoich działań, rosyjskie władze nie dokonały jednej szybkiej amnestii dotyczącej wszystkich przetrzymywanych. Decyzje były podejmowane stopniowo, w kolejnych tygodniach listopada i grudnia.

   Pierwszym z rozstrzygnięć zapowiadających „ofensywę miłości" Władimira Putina, była decyzja o wypuszczeniu na wolność wszystkich aresztowanych 19 września 2013 roku na Morzu Barentsa działaczy Greenpeace, będących pasażerami okrętu MV „Arctic Sunrise". Zatrzymania były efektem podjętej przez nich próby wejścia na platformę wiertniczą Prirazłomnaja, w ramach protestu przeciw wydobywaniu ropy naftowej w Arktyce. Działacze zostali wypuszczeni z aresztów, jednak w pierwszych tygodniach zabroniono im wyjeżdżać z Rosji. Zgodę na wyjazd, a tym samym kolejną odsłonę „ofensywy miłości", działacze uzyskali pod koniec grudnia 2013 roku.

      Kolejną odsłoną „ofensywy miłości" było opublikowanie na początku grudnia projektu amnestii z okazji 20 - lecia Konstytucji Federacji Rosyjskiej. W wyniku przyjęcia jego postanowień, w drugiej połowie grudnia na wolność została wypuszczona grupa aresztowanych w maju 2012 roku opozycjonistów, uczestników demonstracji na placu Bołotnym w Moskwie. Protesty te były efektem wyboru Władimira Putina na III kadencję prezydentury. Na wolność wypuszczono również członkinie punkrockowej grupy „Pussy Riot" - Nadieżdę Tołokonnikową i Marię Alochinę. Na wolność wyszedł również najsłynniejszy rosyjski więzień polityczny Michaił Chodorkowski. W dniu 21 grudnia Władimir Putin podpisał dekret o jego ułaskawieniu.

Komentarz:

     „Ofensywa miłości" zainicjowana na Kremlu, jest w dużym stopniu odpowiedzią na spadające notowania rosyjskiego przywódcy w państwach Zachodu. Władimir Putin, wielokrotnie w przeszłości dowodzący, że najważniejszy dla niego jest poziom poparcia w kraju, zdecydował się na ten krok właśnie ze względu na chęć zwiększenia swoich notowań wśród Rosjan. Mając w pamięci konsekwencje źle zorganizowanych wielkich imprez sportowych ( takich jak Olimpiada w Moskwie w 1980 r. czy Uniwersjada w Kazaniu w 2013 roku) i wpływ zachodniej percepcji tych wydarzeń na percepcję obywateli Federacji Rosyjskiej, prezydent Rosji odebrał zachodnim aktywistom jeden z argumentów, poprzez który mogli oni wpłynąć na odbiór Olimpiady Zimowej w Soczi. Dla rosyjskiego przywódcy fakt ten był zdecydowanie ważniejszy, niż możliwy spadek poparcia dla przywódcy „miękkiego", poddającego się presji Zachodu. Putin jest w stanie odbudować swój wizerunek, zwiększając swoje zaangażowanie na innych frontach, m.in. walcząc z islamskimi fundamentalistami.

 

Gazprom wypowiada wojnę ekologom z Greenpeace

mgr Mateusz Bajek

     W dniu 18 września br. po nieudanej próbie wspinaczki na arktyczną platformę Gazpromu Prirazłomnaja na Morzu Peczorskim rosyjska straż przybrzeżna zatrzymała dwójkę aktywistów Greenpeace'u oraz użyła broni w celu odstraszenia członków załogi jednostki „Arctic Sunrise" przed dalszymi próbami aktywności w pobliżu platformy. Następnego dnia straż przybrzeżna zatrzymała również wszystkich pozostałych 28 pasażerów „Arctic Sunrise". Załogą pływającej pod holenderską banderą jednostki byli ekolodzy protestujący przeciw eksploatacji przez Gazprom zasobów ropy naftowej w rosyjskiej Arktyce.

      Sąd rejonowy w Murmańsku tymczasowo aresztował całą 30-stkę na 2 miesiące. Początkowo wobec ekologów wysunięto zarzuty terroryzmu oraz prowadzenia nielegalnej działalności naukowo-badawczej. Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej postawił każdemu z pasażerów „Arctic Sunrise" zarzut piractwa, za które grozi do 15 lat łagru, a także poinformował publicznie, że zarzuty mogą zostać poszerzone m.in. o posiadanie narkotyków, szpiegostwo, a także próbę zamachu na życie i zdrowie przedstawicieli rosyjskiej władzy. Formalne działania Komitetu Śledczego tonował prezydent Rosji Władimir Putin, który na forum publicznym wykluczył, jakoby ekolodzy mogli być terrorystami, bądź piratami.

      Rosyjskie działania nie wzbudziły większych kontrowersji wśród Europejczyków, aż do dnia, kiedy wobec aktywistów wysunięto zarzut piractwa. W związku z decyzją Komitetu Śledczego już 1 października br. zaczęły się akcje protestacyjne, które ostatecznie miały miejsce w ponad 30 krajach. W ramach akcji m.in. zakłócono mecz Ligi Mistrzów pomiędzy FC Basel i Schalke 04, a także wstrzymano pracę wszystkich stacji paliw holdingu Gazprom w Niemczech. Wsparcie aresztowanym udzieliło również MSZ Holandii, które podejrzewając Rosjan o złamanie Konwencji Narodów Zjednoczonych o prawie morza, zainicjowało międzynarodowe dochodzenie. W związku z działaniami Rosjan w kolejnych dniach pomiędzy Hagą i Moskwą wybuchła wojna dyplomatyczna, w efekcie której pobitych zostało dwóch rosyjskich i jeden holenderski dyplomata. Rosjanie zagrozili również wstrzymaniem z powodów sanitarnych importu holenderskiej produkcji mlecznej oraz holenderskich kwiatów.

Komentarz:

   Areszt aktywistów Greenpeace'u w rosyjskiej wyłącznej strefie ekonomicznej, którym miano złamać Konwencję Narodów Zjednoczonych o prawie morza i tym samym wypowiedzenie Greenpeace'owi wojny, należy interpretować jednoznacznie, jako wysłany światu sygnał o dążeniach Moskwy do bezwzględnego podporządkowania sobie arktycznych złóż węglowodorów. Tym samym Rosjanie zademonstrowali również, jak mogą wyglądać ich późniejsze działania celem, których będzie zwiększenie wydobycia arktycznej ropy i gazu – szczególnie poprzez rozciągnięcie rosyjskiego szelfu kontynentalnego w stronę bieguna północnego. Po zakończonej demonstracji siły 23 października rosyjski Komitet Śledczy zmienił kwalifikację czynu działaczy Greenpeace'u z piractwa na chuligaństwo.

 

Wygrane czy przegrane wybory lokalne Jednej Rosji?

mgr Mateusz Bajek

     W dniu 8 września br. miał miejsce drugi w historii Rosji „jeden dzień głosowania" w trakcie, którego przeprowadzono ok. 7 tysięcy wyborów różnego szczebla w 80 z 83 regionach kraju. Najważniejszymi były głosowania na szczeblu regionów, tzn. bezpośrednie wybory głów 8 regionów Federacji Rosyjskiej (Republiki Chakasja, obwodów magadańskiego, moskiewskiego, władimirskiego, krajów chabarowskiego i zabajkalskiego, czukockiego okręgu autonomicznego oraz miasta federalnego Moskwy) oraz wybory deputowanych do regionalnych zgromadzeń ustawodawczych w 17 subiektach. Za ważne można również uznać wybory merów miast - stolic subiektów Federacji Rosyjskiej (Abakan, Chabarowsk, Jekaterynburg, Nowogród Wielki, Petrozawodzk, Władywostok, Wołogda oraz Woroneż), a także wybory miejskich legislatur w 12 dużych miastach.

      W ogromnej większości rosyjskich regionów zwycięstwo odnieśli kandydaci Jednej Rosji, bądź kandydaci bezpartyjni popierani przez partię władzy. Odnotować jednak należy, że w wypadku dwóch subiektów Federacji Rosyjskiej (Moskwy oraz kraju zabajkalskiego) oraz kilku większych rosyjskich miast (Jekaterynburga, Krasnojarska, Nowogrodu Wielkiego oraz Petrozawodska) opozycja osiągnęła dobre wyniki, bądź wygrała wybory.

      Za największy sukces należy prawdopodobnie uznać wygraną kandydatów opozycji w wyborach na mera Jekaterynburga oraz Petrozawodska. W Jekaterynburgu działacz społeczny, lider ruchu „Miasto bez narkotyków" popierany przez rosyjską Platformę Obywatelską (Гражданская Платформа) Jewgienij Rojzman pokonał kandydata Jednej Rosji Jakowa Silina w stosunku głosów 33,31% do 29,71%. W stolicy Republiki Karelia Petrozawodsku wybory wygrała popierana przez opozycyjne Jabłoko Galina Szyrszyna, pokonując w stosunku głosów 41,9% wobec 27,26% kandydata partii władzy Nikolaja Lewina.

     Niezwykle ważnymi były również wybory mera Moskwy. Wygrał w nich członek Jednej Rosji Siergiej Sobianin zdobywając 51,37% głosów, pokonując opozycjonistę Aleksieja Nawalnego, który zdobył 27,24 % głosów. Wygrana Siergieja Sobianina w I turze wyborów nie była pewna do końca, gdyż wybory na mera Moskwy są przeprowadzane według zasad obowiązujących subiekty Federacji Rosyjskiej, w których koniecznym jest zdobycie ponad 50% głosów. W wypadku wyborów na mera miasta niebędącego subiektem Federacji (obok Moskwy jest to Petersburg), wystarczającym jest zdobycie zwykłej większości głosów.

       Opozycja osiągnęła również bardzo dobre rezultaty w Nowogrodzie Wielkim, gdzie kandydaci opozycji zdobyli 43% mandatów, obsadzając w radzie miejskiej 13 z 30 miejsc, a także w Krasnojarsku, gdzie kandydaci Jednej Rosji zajęli drugie miejsce i obsadzając zaledwie 12 z 36 miejsc w radzie miasta.

      Kandydat określającej siebie za opozycyjną Sprawiedliwej Rosji wygrał również wybory gubernatora kraju zabajkalskiego. W wyborach tych nie uczestniczył jednak kandydat Jednej Rosji.

Wnioski

      Mimo spadającego poparcia wyborczego dla partii władzy, rosyjskie władze faktycznie obroniły wyniki wyborcze Jednej Rosji. Było to efektem zastosowania wobec najsilniejszych partii opozycyjnych inżynierii politycznej, polegającej na odblokowaniu możliwości zakładania nowych formacji politycznych. Działanie to pozwoliło, by na rosyjską scenę polityczną wszedł szereg partii - spojlerów, które upodabniając się do istniejących partii opozycyjnych, odebrały im dużą część poparcia na wyborach.

       Wyniki wyborów w kilku dużych miastach Federacji Rosyjskiej pokazały jednak, że obniżające się poparcie władz lokalnych oraz partii władzy może wesprzeć tworzenie się silnych, lokalnych, opozycyjnych wobec Moskwy elit politycznych. Siły te mogą w najbliższej przyszłości stać się impulsem, bądź bazą do rozwoju ruchów opozycyjnych w kolejnych regionach Rosji.

     Spośród wszystkich analizowanych przykładów odmiennym przypadkiem jest wygrana przez Sprawiedliwą Rosję wyborów w kraju zabajkalskim, którą można uznać za test umiejętności kontroli centrum nad gubernatorem reprezentującym „koncesjonowaną opozycję". Wcześniej do 2013 roku taką rolę pełnił Nikolaj Winogradow w obwodzie władymirskim. W podobnym celu na post szefa obwodu kirowskiego został przez Kreml wybrany Nikita Biełych.

 

W Rosji nasilają się naciski prokuratury na polityków demokratycznej opozycji

mgr Mateusz Bajek

     Na przestrzeni ostatnich miesięcy zauważalny stał się wzrost nacisków na polityków zaliczanych do kręgu "demokratycznej opozycji". Szczególnie aktywny udział w tym procesie bierze rosyjska prokuratura.

     Za początek tego procesu można uznać wydarzenie z września ub. r., kiedy mandatu deputowanego Dumy został pozbawiony Gienadij Gudkow z partii Sprawiedliwa Rosja. Poseł ten, wraz ze swoim synem Dmitrijem, również deputowanym Dumy oraz Iliją Ponomariewym, stali się jednymi z liderów ruchu protestu, protestujących przeciw sfałszowaniu wyborów parlamentarnych w 2011 roku. W styczniu 2013 roku ojciec i syn Gudkow zostali wyrzuceni z szeregu członków partii Sprawiedliwa Rosja, po tym gdy nie zgodzili się na porzucenie współpracy z opozycją pozaparlamentarną. W Sprawiedliwej Rosji pozostał za to Ilija Ponomariew
Kolejne działania miały miejsce w Obwodzie Kirowskim rządzonym przez gubernatora Nikitę Biełycha wywodzącego się z demokratycznego Sojuszu Sił Prawicowych. Pod koniec stycznia br. jego gabinet został przeszukany, a on sam był przesłuchiwany w sprawie korupcji i machinacji akcjami zakładów spirytusowych, które jakoby miały mieć miejsce w czasie jego rządów. Sam Biełych nie został jeszcze oskarżony, jednak same przeszukania są oceniane jako próba nacisku na gubernatora, mająca na celu znalezienie "haków" na jego współpracownika, niezależnego blogera Aleksieja Nawalnego. 
Od kilku tygodni w Kirowie trwa również proces samego Nawalnego. Rosyjska prokuratura domaga się dla słynnego blogera
                i opozycjonisty kary sześciu lat łagru. Według prokuratury ma to być kara za rzekome machinacje finansowe i oszustwa związane nie tylko z ww. zakładami spirytusowymi, ale również sprawą tzw. "Kirowlesa" narażonego jakoby na straty przez Aleksieja oraz jego brata Olega.

Bloger zamierza wystartować w wyborach mera Moskwy. Jeśli zostanie skazany, będzie musiał wycofać swoją kandydaturę.

Kolejny atak miał miejsce w maju br. i został wymierzony w Iliję Ponomariewa. Miesiąc po tym, gdy deputowany przedstawił opinii publicznej informację o tym, że lider "opozycyjnej" (choć faktycznie w pełni kontrolowanej przez rosyjskie władze) partii LDPR Władimir Żyrinowski rozwiódł się, by nie deklarować majątku swojej życiowej partnerki, wobec Ponomariewa zostały wysunięte zarzuty nielegalnego przyjęcia środków finansowych od funduszu Skołkowo. Według Komitetu Śledczego deputowany przyjął nielegalnie 750 tys. USD za serię 10 wykładów pod przykryciem rekompensaty za poniesione koszty za przygotowanie do wykładów. Przedstawiciele partii Sprawiedliwa Rosja zgodzili się już na pozbawienie swojego posła mandatu deputowanego. Ofiarą skandalu wokół funduszu Skołkowo padł również, określany "szarą eminencją Kremla" Władisław Surkow.

     Kolejnym aktem działań rosyjskich władz było aresztowanie Jewgienija Urlaszowa, jedynego w Rosji mera dużego miasta (Jarosławia), który w wyborach w 2012 roku pokonał kandydata Jednej Rosji w walce o stanowisko mera. Przedstawiciele partii Jedna Rosja od dawna zapowiadali, że "wykorzystają każdy sposób, by doprowadzić do usunięcia mera Jewgienija Urlaszowa". Latem ub. r., po wygranej Jewgienija Urlaszowa miasto zostało pozbawione dostaw gazu, formalnie z powodu długów lokalnej spółki gazowniczej (nomen omen będącej własnością Gazpromu, a nie miasta). 

Komentarz:

      Rosyjscy politolodzy łączą wszystkie te wydarzenia z zaostrzającym się kursem rosyjskich władz, która widząc spadające poparcie dla swoich działań stara się w ten sposób kontrolować sytuację polityczną wewnątrz kraju. W części wypadków (Aleksieja Nawalnego i Jewgienija Urlaszowa) jest to również efekt chęci kontroli tegorocznych wyborów lokalnych mających mieć miejsce w szeregu regionów Federacji Rosyjskiej.  We wrześniu mają mieć miejsce wybory do lokalnego parlamentu w Jarosławiu, gdzie na czele lokalnej listy rosyjskiej Platformy Obywatelskiej miał stanąć Jewgienij Urlaszow. Aleksiej Nawalny jest natomiast kandydatem na mera Moskwy. Również te wybory mają mieć miejsce we wrześniu.